Dlaczego ja mam odpowiadać?

Przecież ja dopiero się uczę!

   
Wielu z kursantów uważa, że skoro jest w trakcie nauki jazdy porusza się pojazdem oznakowanym specjalną literą „L” i robi to w obecności i pod bezpośrednim nadzorem uprawnionego instruktora, to może bezkarnie popełniać błędy. Instruktor przecież sprawuje nadzór nad nami, posiada pedał hamulca i to on ma uprawnienia do kierowania a nie ja, więc to instruktor odpowiada, gdyby coś  złego się stało. Ja przecież dopiero się uczę!

To bardzo częsty tok myślenia i niestety powielany nierzadko przez media i samych nieświadomych instruktorów. Nic bardziej mylnego. W tym zakresie prawo nie daje taryfy ulgowej osobom, które dopiero zdobywają umiejętności kierowania.

Kto odpowiada za zdarzenia?
Nasze rozważanie należy rozpocząć od znanej już studentom pierwszego roku prawa łacińskiej sentencji,  ignorantia legis non exculpat, która oznacza, iż nieznajomość prawa nie jest usprawiedliwieniem. Każdy więc z nas obowiązany jest przestrzegać przepisów jakie regulują nasze codzienne życie – nawet, jeżeli nie mieliśmy okazji zapoznać się z nimi w sposób formalny (podczas szkolnych lekcji, obowiązkowych kursów, studiów czy pracy zawodowej). W ruchu drogowym nie jest inaczej. Przecież pieszy przechodzący na czerwonym świetle przez przejście może otrzymać mandat, którego podstawą jest niestosowanie się do Ustawy Prawo o ruchu drogowym. I nie tłumaczy się, że on przecież nie ma prawa jazdy to nie wiedział jak ma się zachować na drodze.

Podobnie jest z kandydatem na kierowcę, którego zwyczajowo nazywamy kursantem. Obecność kursanta w samochodzie nauki jazdy wynika z uczestnictwa w kursie na prawo jazdy. Jego prawo do prowadzenia pojazdu reguluje USTAWA z dnia 5 stycznia 2011 r. o kierujących pojazdami a konkretnie Art. 3. pkt 1. Kierującym pojazdem może być osoba, która osiągnęła wymagany wiek i jest sprawna pod względem fizycznym i psychicznym oraz spełnia jeden z następujących warunków: ust. 2   odbywa w ramach szkolenia naukę jazdy.

Kim zatem jest kierujący? W brzmieniu Ustawy z dnia 20 czerwca 1997 r. Prawo o ruchu drogowym, Art. 2 ust.20 kierujący, to osoba, która kieruje pojazdem lub zespołem pojazdów, a także osobę, która prowadzi kolumnę pieszych, jedzie wierzchem albo pędzi zwierzęta pojedynczo lub w stadzie. W związku z czym kierującym jest właśnie siedzący za kierownicą kursant odbywający w ramach szkolenia naukę jazdy. Ustawodawca celowo też rozróżnia pojęcie Kierujący oraz Kierowca. Zgodnie z pkt. 21 cytowanej Ustawy - kierowca, to osoba uprawniona do kierowania pojazdem silnikowym lub motorowerem” a więc to osoba, która posiada wydane prawo jazdy. Kursant w większości przypadków nie jest kierowcą (chyba, że rozszerza uprawnienia o inną kategorię), ale z całą pewnością jest Kierującym.

I w tym właśnie tkwi sedno problemu odpowiedzialności za skutki nieprzestrzegani przepisów. Ustawa Prawo o ruchu drogowym nakłada obowiązki związane z uczestnictwem w ruchu na Kierującego a nie Kierowcę, czyli osobą bezpośrednio mającego wpływ na ruch pojazdu.

Przykłady można mnożyć:
Art. 16. 1. Kierującego pojazdem obowiązuje ruch prawostronny.
Art. 19. 1. Kierujący pojazdem jest obowiązany jechać z prędkością zapewniającą panowanie(…)
Art. 22. 1. Kierujący pojazdem może zmienić kierunek jazdy(…)
itd…
 
Wszystkie te przykłady jasno precyzują, na kogo dany obowiązek jest nałożony.  Niestosowanie się do tych obowiązków zagrożone jest sankcjami. Obowiązujące w Polsce przepisy w żadnym momencie nie zwalniają kierującego, odbywającego naukę jazdy z odpowiedzialności za skutki naruszenia przepisów.
 

foto na stronie:leszno24.pl

Jaka jest więc
ODPOWIEDZIALNOŚĆ INSTRUKTORA?
 
Podczas prowadzenia zajęć praktycznych instruktor przebywa w pojeździe. Wyjątek stanowią momenty, w których kursant wykonuje ćwiczenia na placu manewrowym. Instruktor wtedy czasem pozostaje poza pojazdem – analogicznie do zachowania egzaminatora podczas wykonywania zadania egzaminacyjnego nr.2 na placu manewrowym. Jego obecność w pojeździe ma charakter edukacyjny. Instruktor na podstawie posiadanego doświadczenia podpowiada kursantowi jak sprawnie, bezpiecznie i w sposób nieutrudniający ruchu innym uczestnikom prowadzić pojazd. Zgodnie z zasadami metodyki uczy kursanta umiejętności oraz właściwych postaw na drodze. Zwraca uwagę na niebezpieczeństwa, sugeruje zachowania i dba o bezpieczeństwo kursanta w trakcie zajęć. W razie potrzeby ma do dyspozycji pedał hamulca. Przepisy pozwalają mu również na niezapinanie pasów bezpieczeństwa aby (szczególnie gdy instruktor ze względu na indywidualne warunki fizyczne nie dosięgnie do kierownicy) w razie trudności z opanowaniem kierunku jazdy przez kursanta. Wg Ustawodawcy brak pasów ma w tym pomóc ,choć tak naprawdę niewiele to zmienia i warto aby każdy instruktor zapinał pasy podczas szkolenia.

Również na instruktora prawo nakłada pewne obowiązki związane z nadzorem nad szkolonym:
 
Art. 25.Ustawy o kierujących pojazdami w ust  1. Obliguje: „ Podczas jazdy osoby ubiegającej się o uzyskanie uprawnienia do kierowania motorowerem, pojazdem silnikowym lub uprawnienia do kierowania tramwajem, wobec instruktora stosuje się przepisy dotyczące kierującego pojazdem, w szczególności w zakresie:
1) dokumentów wymaganych do kierowania pojazdem i używania pojazdu;
2) zawartości w organizmie alkoholu lub środka działającego podobnie do alkoholu.”
Delegacja ta wprowadza przede wszystkim obowiązek posiadania formalnych i nieformalnych uprawnień do kierowania wymieniając w szczególności obowiązek posiadania dokumentów oraz wykonywania czynności we właściwym stanie organizmu. Dodatkowo w pkt 2. zobowiązuje: „Instruktor, niezależnie od dokumentów wymaganych od kierującego pojazdem, jest obowiązany posiadać i okazywać na żądanie uprawnionego podmiotu legitymację instruktora.”
Przepis ten jednak w żaden sposób nie zdejmuje odpowiedzialności z kursanta a jedynie wskazuje równoległy charakter odpowiedzialności instruktora i kursanta. Gdyby interpretować problem w sposób tak powszechny, że to instruktor odpowiada za wszystko, można by idąc tym tokiem rozumowania uznać, że kursant odbywający lekcję mógłby pozostawać w stanie upojenia alkoholowego czy pod wpływem narkotyków. A oczywistym jest dla każdego, że takiego prawa nie ma.   
 

Kto jest więc WINNY?

Sąd w ramach swoich czynności rozpatruje stopień winy zaistniałego zdarzenia drogowego osobno dla każdego z uczestników. Zatem postępowanie Kursanta, jako kierującego podlegać będzie ocenie Sądu, który weźmie pod uwagę wiele czynników a wśród nich:

  1. stopień przyczynienia się do zdarzenia, czyli zachowanie kursanta, które w sposób bezpośredni miało wpływ na przebieg wydarzeń: wykonane lub zaniechane manewry urządzeniami sterowania pojazdem czynności, jakie bezpośrednio przed i w trakcie zdarzenia kursant wykonał lub których zaniechał. Inaczej sąd potraktuje kursanta, który w podczas zmiany pasa ruchu nieprawidłowo oceni w lusterku odległość od pojazdu na sąsiednim pasie i doprowadzi do kolizji a zupełnie inaczej, gdy zupełnie zaniecha on upewnienia się czy manewr jest możliwy. Zdarzają się też kursanci, którzy w panice wciskają nie te pedały co trzeba lub bezmyślnie kręcą kierownicą w różne strony.

  2. Stopień świadomości czynu. Sąd rozważy czy kursant w oparciu o swoje doświadczenie był w stanie przewidzieć skutki zdarzenia. Tu w wielu przypadkach okoliczności działają na korzyść kursanta, gdyż on właśnie dopiero teraz nabywa umiejętności praktyczne i nie posiada wystarczającego doświadczenia, aby do wielu sytuacji nie dopuścić (np. przekroczenie bezpiecznej prędkości, nieprawidłowe wejście w zakręt itp.) Ale sąd podda ocenie również stopień winy związany z nieprzestrzeganiem obowiązujących przepisów prawa. Ich znajomość nie wymaga w bardzo wielu przypadkach nauki praktycznej. Weźmy choćby prędkość. Sąd łagodniej potraktuje winę kursanta, gdy w złych warunkach atmosferycznych prowadząc pojazd ulicami miasta z prędkością 30 km/h wpadł w poślizg i spowodował kolizję, niż gdy do tej samej sytuacji doprowadził jadąc z prędkością 55km/h. Wtedy z całą pewnością kursanta nie minie słona kara. System szkolenia kandydatów na kierowców jest tak pomyślany, iż nie dopuszcza do ruchu osób, które nie posiadły wiedzy o obowiązujących przepisach. Zanim kandydat rozpocznie zajęcia praktyczne musi odbyć teoretyczną część kursu – w całości. To czas, w którym ma on obowiązek zaznajomić się z przepisami i zasadami, których praktyczne przestrzeganie będzie ćwiczył praktycznie w drugiej części kursu. Również wg nowych zasad, wprowadzających możliwość rozpoczęcia praktycznej nauki jazdy bez odbycia zajęć teoretycznych w OSK nie zwalnia się kursanta z nabycia wiedzy. Jej prawidłowe i pełne nabycie jest weryfikowane jeszcze przed kursem praktycznym poprzez obowiązek złożenia z wynikiem pozytywnym teoretycznej części egzaminu państwowego na prawo jazdy.

Nie inaczej ma się sprawa z instruktorem. Jego postawa bezpośrednio przed i w trakcie zdarzenia będzie oceniana wnikliwie przez sąd, jednak sędzia oceni stopień jego winy w tym zdarzeniu a nie jak wielu sądzi, bezkrytycznie uzna go za jedynego sprawcę. Sąd rozważy, w jakim stopniu czynności lub ich zaniechania przyczyniły się do zdarzenia oraz oceni na ile instruktor mógł temu zdarzeniu zapobiec. Instruktor, to doświadczony specjalista a w każdym razie tak powinno być, choć w świetle obecnie obowiązujących kryteriów, jakie misi spełnić kandydat na instruktora by otrzymać uprawnienia do szkolenia można mieć w tym zakresie spore obawy. Musi być on w stanie ocenić, czy czynności, jakie wykonuje kursant są bezpieczne. Posiada możliwość użycia hamulca w sytuacji niebezpiecznej, choć i tu ustawodawca nie specjalnie zadbał o skuteczność tego narzędzia. Przepis nie wymaga, aby pojazd przeznaczony do nauki jazdy posiadał pedał sprzęgła a jedynie pedał hamulca, co jak wiadomo może nie wystarczyć, gdy kursant w panice dociśnie pedał tzw. gazu i zwiększy siłę pojazdu.
Również możliwość zapanowania nad kierunkiem jazdy nawet małego samochodu osobowego z pozycji pasażera jest bardzo ograniczona. Do tego kursant, który w krytycznej sytuacji z niewiarygodną siłą trzyma kierownicę w kierunku grożącym kolizją wcale nie pomaga. Nawet jeżeli krzepki instruktor będzie potrafił wyszarpnąć kursantowi kierownicę to może nie mieć szansy na obrócenie jej w sposób pozwalający na bezpieczne kontynuowanie jazdy. W już wykonanie tej ewolucji wraz z dokonaniem awaryjnego hamowania graniczy z cudem.

Biorąc pod uwagę powyższe regulacje jako kursant, musisz brać pod uwagę odpowiedzialność, jaka ciąży na Tobie z chwilą wsiadania za kierownicę samochodu szkoleniowego. Musisz mieć świadomość zagrożeń płynących z ruchu drogowego a przede wszystkim znać dobrze obowiązujące w tym zakresie przepisy.

Casus: Orzeczenie Sądu Najwyższego z dnia 23 lutego 2011r.